Z pośród
europejskich metropolii Londyn szczyci się najdłuższymi szynami, a
Paryż największą ilością stacji i linii. Kijów ze swoimi 3
liniami obejmującymi 60 km i 46 stacji zdaje się niczym nie
imponować.
W dodatku kijowskie
metro to komunistyczny relikt pod każdym względem. Począwszy od
architektury poszczególnych stacji, które można scharakteryzować
jako socrealizm, przez obsługujący je personel po tablice
informacyjne skończywszy. Na każdej stacji jest pełno policjantów,
strażników metra, biletowym i innych kanarów. Na większości
stacji znajdziemy biletomaty, za to tylko na kilku tablice
informacyjną w języku angielskim. Nie to, że czepiam się o brak
informacji: next train to …....., ale weź tu przeczytaj info
cyrylicą. Problemem nie jest zrozumienie czegokolwiek – w końcu z
Ukraińcami z bazaru zawsze się dogadywaliśmy – lecz w ogóle
przeczytanie tego...
Idzie ku lepszemu.
Z uwagi na
Euro-turystów, którzy w cyrylicy potrafią zazwyczaj rozszyfrować
CCCP i powiedzieć zapożyczone z gangsterskich filmów do
swidania, władze postanowiły zrobić info w alfabecie
łacińskim. Niestety, zakładając, że kibice będą jeździć
tylko między lotniskiem, centrum i stadionem łaskę tablic z
informacjami w języku angielskim otrzymały tylko wybrane stacje. Za
to personel, który po angielsku mówi tak dobrze jak ja po
ukraińsku, czy rosyjsku – choć był po szkoleniu – dysponuje
mapkami metra z napisami w cyrylicy i w alfabecie łacińskim.
Ostatecznie to ratuje dupę. Jednak, gdyby komuś i to nie
wystarczyło, żeby się odnaleźć w świecie post bizantyjskiej
paleografii Cyryla i Metodego, to władzę zamontowały wi-fi na
stacji Majdan Niezależności.
Parafrazując słowa
S. Tyma w „Misiu”: „najważniejsze, żeby te wady nie
przysłoniły nam zalet”. Ewidentnie zaletą jest, że to
najtańsze metro jakim w życiu jeździłem. 2 hrywny za przejazd z
ewentualnymi przesiadkami to jakieś 0,75 – 0,80 PLN, na bank
taniej niż barszcz, nawet ukraiński z uszkami czy bez. Do tego jest
to jednocześnie cena za bilet do schronu atomowego. Myślą
przewodnią sowieckich inżynierów – oprócz względów czysto
komunikacyjnych – była trwająca w czasie budowy metra zimna
wojna. Z tego powodu kijowskie metro jest najgłębiej zlokalizowanym
na świecie.
Do najgłębiej położonej stacji Arsenalna – 102
metry pod ziemią – trzeba jechać 5 minut ruchomymi schodami, ich
długość jest ciężka do ogarnięcia wzrokiem, polecam usiąść
na stopniu – warto odpocząć te 5 minut. Bez obaw nikt nas nie
zdepcze, to nie zachód, tu się ludzie tak nie śpieszą.
Hitma codename II :)
OdpowiedzUsuń