My mamy Hel, Łotysze Jurmalę. I choć warto by było pokusić się
o porównanie, to wstyd się przyznać, ale na Helu jeszcze nie byłem
i mogę się tylko zobowiązać, że będę. Z informacji oczywistych
wiem tylko, że Jurmala położona jest na półwyspie pomiędzy
rzeką Lelupą, a Zatoką Ryską. Czyli nie taki klasyczny cypel, ale
zawsze. Miasto – duże słowo – dziś ma około 55 tysięcy
mieszkańców, ale ze względu na położenie i historię urbanizacji
– również duże słowo – wygląda bardzo zaściankowo. Teren
ten od lat znany był z walorów uzdrowiskowych. Szerokość półwyspu
reguluje koryto rzeki sprawiając, że waha się od kilkuset metrów do kilku kilometrów.
jak widać mitologie lubią historię o herosie walczącym z potworem, któremu w miejsce odciętej głowy odrastają dwie |
ozdoby po Wielkanocy jeszcze nie zniknęły, szczególnie, że prawosławna pascha ma 2 tygodnie poślizgu |
Odzwierciedleniem takich warunków było powstawanie licznych, ale
luźno rozrzuconych osiedli-uzdrowisk. Pierwszą falę
rekonwalescentów uzdrowiska Rygi (bo administracyjnie nazwa Jurmala
funkcjonuje dopiero od 1959 roku) przyjęły po wyprawie Napoleona na
Moskwę w 1812, by z czasem stać się
popularnym kurortem wśród turystów i oficjeli radzieckich.
Chruszczow i Breżniew też tam bawili. Dziś jadąc podmiejskim
pociągiem Ryga – Jurmala widzimy jak w lesie wyrąbywano co
kilometr lub dwa kolejne miejsca na hotele. Układ stacji (zalecam
pominięcie wersu): Zasulauks, Depo, Zolitude, Imanta, Babite,
Lielupe, Bulduri, Dzintari, Majori, Priedame, Dubulti, Jaundubulti,
Pumpuri, Melluži odzwierciedla rozwój Jurmali. Na półwyspie
znajdują się głównie drewniane domki i hotele pasujące stylem do
otaczających lasów, rzeki i morza. Spośród niech, szczególnie w
Majori sporo jest secesji przylegającej do nadmorskiego deptaku.
Pełno knajp i innych punktów gastronomicznych, za to brak wielkich
betonowych inwestycji (wyłączając jedno postsowieckie dzieło
architektury przy plaży tj. Baltic Beach Hotel & SPA Luxury i
niewielkie osiedle z wielkiej płyty w schowane gdzieś w lesie
jednego z osiedli) oraz Macdonaldów, przez co miejsce zachowuje swój
urok.
dawniej fabryka, dziś hotel |
Symbolem miasta jest żółw – nie wiem czemu – nie występuje
tam w naturalnym środowisku.
Za
nadmorskimi spędami nie przepadam, ale pobyt na jurmalskich plażach
okazał się bardzo chilloutowy. Uzdrowisko w samej rzeczy, na
pięknej plaży, przy morskiej bryzie, ciepłym słońcu i z piwkiem
w ręku leczyliśmy kaca po ryskich imprezach nucąc „Perfect day”
Lou Reed'a. To był idealny dzień.
w tle wspomniany hotel bałtycki, z zewnątrz tak brzydki, że nie mam żadnego zdjęcia postsowieckiego przybytku w całości |